6 lutego 2014

ROZDZIAŁ PIERWSZY - Ból głowy

          Obudził mnie znienawidzony chyba przez wszystkich dźwięk. Dźwięk budzika...Automatycznie wyciągnęłam rękę, aby go wyłączyć. Po chwili w moim pokoju panowała  błoga cisza. Tylko za oknem słychać było budzący się do życia Kraków. Z trudem otworzyłam oczy. Za mną kolejna trudna noc. Obudziłam się bardziej zmęczona niż wczoraj przed snem. To chyba ten dziwny sen tak na mnie wpływa. Zawsze budzę się po nim strasznie spocona i do tego zmęczona jak po przebiegnięciu maratonu. Po dłuższej chwili zmusiłam się do wstania z łóżka. Wolnym krokiem podeszłam do okna i odsłoniłam roletę. W tym momencie pomieszczenie wypełniły promienie porannego słońca. Uśmiechnęłam się na ten widok. Czuć było już wiosnę, a ja uwielbiam tę porę roku. Wszystko budzi się do życia. Wszędzie słychać śpiew ptaków, świat staje się bardziej kolorowy....Przyjaźniej nastawiona do świat podeszłam do szafy poszukać stroju na dziś. Po 20 minutach schodziłam już na dół w pełni ubrana, umalowana i uczesana.
- Cześć mamo! - powiedziała wchodząc do kuchni.
- Witaj córciu. Zjesz coś? - spytała otwierając już lodówkę.
- Nie, dzięki. Nie jestem głodna. - odparłam, jak zwykle co rano jest ten sam problem z śniadaniem.
- Karolina! Ty za mało jesz. - stwierdziła lekko zirytowana mama.
- Daj spokój... Nie jem tylko rano śniadania. Dobrze wiesz, że nie lubię tak wcześnie jeść. - odparłam, nalewając sobie soku.
- Ale wiesz, że śniadanie to najważniejszy... -  zaczęła prawic te swoje "mądrości".
- Tak mamo, wiem. - przerwałam jej szybko. Taka sytuacja powtarza się prawie każdego ranka. Jest to strasznie irytujące, ale to moja mama i wiem doskonale, że ona po prostu się o mnie troszczy. Jednak czasem trudno z nią wytrzymać, ale i tak strasznie ją kocham.
- No więc co zjesz? - mama nadal nie dawała za wygraną.
- Nic... Muszę już lecieć, bo Ewelina pewnie czeka pod domem. - odparłam, odkładając szklankę do zlewu.
- Ale nic nie zjadłaś. - drążyła dalej.
- Spokojnie, zjem coś w szkole. Pa! - powiedziałam wychodząc z kuchni. Gdy zakładałam kurtkę słyszałam, jak mama narzeka na mnie pod nosem. Uśmiechnęłam się sama do siebie, to u niej norma.
    Po chwili szłam już w stronę szkoły, gdzie w pewnym momencie miała do mnie dołączyć moja przyjaciółka Ewelina. Uwielbiam ją, ale w szkole dziewczyna jest mało lubiana. Może to przez jej specyficzny styl bycia, niestety nie każdy ją rozumie. Na szczęście ja dogaduję się z nią bez problemów, zawsze mogę na nią liczyć. Reszta po prostu nie poznała jej prawdziwej twarzy. Wbrew pozorom Ewela to wrażliwa i miła dziewczyna. Znamy się od ośmiu lat, odkąd dziewczyna wraz z rodzicami wprowadziła się na moje osiedle. Za zakrętem zobaczyłam idącą w moją stronę przyjaciółkę.
- Cześć kochana! - przywiała się, całując mnie w policzek.
- Hejka! - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Co słychać? -spytała po chwili dziewczyna.
- Od wczoraj nic się nie zmieniło, a u ciebie? - odpowiedziałam, patrząc na przyjaciółkę.
- No niby też nic.... - zaczęła niepewnie Ewelina. 
- Ale? - spytałam, śmiejąc się. Wiedziałam, że coś musiało się wydarzyć.
- Umówiłam się w końcu z Dawidem na randkę. -odpowiedziała, rumieniąc się.
- No nareszcie! To kiedy ta randka?- spytałam. Cieszyłam się razem  z nią. 
    Dawid to chłopak, którego przypadkiem poznałyśmy w kinie jakieś dwa tygodnie temu. Ewelina od razu mu się spodobała. Chłopak był bardzo sympatyczny i przystojny, jednak nie w moim typie.
- Dzisiaj o dwudziestej, idziemy do kina. - odpowiedziała zadowolona.
- To super. - odparłam. Po piętnastu minutach byłyśmy pod szkołą. Do lekcji została nam jeszcze chwila, więc postanowiłyśmy poszukać Darka. 
      To był nasz kumpel z klasy. Co prawda raczej nie traktowałyśmy go jako przyjaciela, ale lubiłyśmy z nim spędzać czas. Zawsze miał jakieś zwariowane pomysły. Przez niektóre z nich mieliśmy nie raz kłopoty, ale przecież trzeba się czerpać z życia jak  najwięcej dopóki tylko jest taka możliwość. Po chwili spotkaliśmy blondyna pod salą gimnastyczną, gadał z chłopakami z klasy jego młodszego brata. Chłopak stał tyłem do nas, więc postanowiłam skorzystać z okazji. Podeszłam do niego i zakryłam mu oczy rękami.
- Zgadnij kto to? - spytałam.
- Hmm... Niech pomyślę... - zaczął chłopak. Jednak po chwili, nawet nie zauważyłam kiedy, stał już odwrócony w moją stronę.
- Cześć piękna!- powiedział, słodko się uśmiechając. 
- Hej brzydalu! - odpowiedziałam, wytykając na niego język.
- Osz ty! - zawołał, szykując się do ataku na mnie.
- Hej! Ja też tutaj jestem! - zawołała Ewelina, dzięki czemu zostałam uratowana przed łaskotkami.
- Hej mała! - przywitał się Darek, podając jej rękę.
Po chwili usłyszeliśmy dzwonek na lekcję, więc trzeba było się zbierać.
- Co mamy pierwsze?- usłyszałam za sobą głos blondyna.
- Polski! Czy ty nigdy nie zapamiętasz planu? - spytałam ze śmiechem.
- Po co? Od tego mam was. - odpowiedział, szczerząc się. 
- No fakt... Ale co ty byś bez nas zrobił? - spytała Ewelina.
-Zginąłby, biedak. - odparłam zdecydowanie.
-Ej, bez przesady. Ja jestem bardzo zaradny. - oburzył się chłopak.
- Tak, wmawiaj sobie. - rzuciłam, siadając w ławce. Jak zwykle pani siedziała jeszcze w swoim kantorku. Zanim z niego wyszła minęło jakieś dziesięć minut, więc mieliśmy jeszcze chwile na rozmowę. 
      Lekcja minęła dość szybko, poza tym, że mieliśmy sprawdzian to było okej. Następną lekcją był historia. Nawet lubię ten przedmiot, choć mam wielki problem z zapamiętywaniem dat. 
     W czasie przerwy postanowiliśmy pójść pod klasę, gdzie miała odbywać się lekcja i tam zaczekać na przyjście nauczyciela. Gdy staliśmy razem z resztą ludzi z klasy nagle strasznie zaczęła boleć mnie głowa. Ostatnio często mi się to zdarzało. Na szczęście, choć był dość silny, to był także krótkotrwały. Tłumaczyłam sobie go zwykłym przemęczeniem. Ostatnio źle sypiałam, wiadomo co było tego powodem - sen o zielonookim. Do tego dochodziła też nauka, które w technikum jest oczywiście sporo. Tym bardziej, że zbliża się koniec roku szkolnego.  
***
          Niestety przerwa już dawno minęła, a ból nie. Wręcz przeciwnie, stał się jeszcze mocniejszy. Z minuty na minutę czułam się coraz gorzej. Dzwoniło mi w uszach i robiło mi się słabo. Z trudem zapisywałam dyktowaną przez nauczyciela notatkę. Litery zaczęły mi się rozmazywać.
- Karola, wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - usłyszałam obok siebie zatroskany głos Darka, z którym siedziałam w ławce.
- Tak... To tylko ból głowy... Zaraz mi przejdzie. -odparłam słabo.
- Ty jesteś blada jak ściana, idziemy do pielęgniarki. - zdecydował stanowczo chłopak. Nie protestowałam już. Po chwili blondyn zgłosił nauczycielowi, że idzie mnie zaprowadzić do pielęgniarki, bo źle się czuję. Mężczyzna widząc mnie w takim stanie od razu się zgodził. 
- Idziemy, wstawaj mała. -usłyszałam nad sobą głos Darka, który chciał pomóc mi wstać.
- Dam sobie radę. - odparłam, wstając. Niestety, nie dałam rady. Gdy zrobiłam pierwszy krok momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłam. 
          Gdy otworzyłam oczy, nie byłam już w klasie, nie byłam już nawet w szkole. Stałam nad przepaścią, tą samą co w moim śnie o zielonookim. Tak samo jak w śnie nie wiadomo skąd pojawił się przede mną chłopak. Był mniej więcej w moim wieku. Miał gęste kasztanowe włosy. Jednak najbardziej przyciągały uwagę jego niesamowite zielone oczy. Nigdy nie widziałam tak intensywnej zieleni. Jego spojrzenie było wręcz hipnotyzujące, trudno było oderwać wzrok od jego tęczówek. Chłopak był coraz bliżej mnie, dzielił nas tylko dwa kroki. Odruchowo zrobiłam krok w tył. Niestety był to o jeden krok za dużo. Wpadłam w przepaść. Jednak zdążyłam złapać się jakiejś wystającej gałęzi. Gdy uniosłam do góry oczy nad swoja głową zobaczyłam rękę zielonookiego. 
- Daj rękę. Zaufaj mi! - odezwał się cicho, patrząc mi w oczy. Wszystko było tak jak w moim śnie. Tylko, że w sen zawsze kończył się w tym momencie. Jednak tym razem było inaczej. Niepewnie wyciągnęłam wolną rękę i podałam ją chłopakowi. Ten mocno mnie chwycił i wciągnął na górę. Wtedy poczułam ciepło i po raz kolejny zrobiło mi się ciemno przed oczami...



I to koniec tego rozdziału :)
Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Trochę się nad nim namęczyłam :) 
Pierwszy rozdział dedykuję moim pierwszym czytelniczkom.
Fokusowa17, Czarna WrOnA, estamor, Melody i Aressia to dla Was ;***
Dziękuję za miłe komentarze!!!
Kolejny rozdział może pod koniec przyszłego tygodnia. Mam teraz ferię, więc pewnie znajdę czas, żeby coś napisać.
Buziaki dla wszystkich czytających :*** 
    

21 komentarzy:

  1. Króciutki ten rozdział, co nie zmienia faktu, że przyjemnie się go czytało. Pomijając kilka literówek, powtórzeń i liczebników nie zapisanych w formie słownej, to całkiem niezła pierwsza część!
    Rozumiem Karolinę - też nie jadam śniadań, na dodatek moja mama zachowuje się w ten sam sposób. Oczywiście to zrozumiałe, jednak czasami wkurzające. Nie dziwię się więc, że Karolina też się denerwuje. W sumie to czekam na dwie rzeczy, które mam nadzieję się pojawią. Pierwszą jest randka z Dawidem, drugą - jakiś dalszy ciąg spotkania z zielonookim. Byłoby super, zwłaszcza po takiej interesującej końcówce. Nie wiem czego się spodziewać, ale to dobrze. Nie też pojęcia, a właściwie pomysłu na to, w jaki sposób tworzy się ból głowy dziewczyny. Mam takie małe przypuszczenie, że wiąże się to poniekąd z chłopakiem ze snów.
    Czekam na kolejny rozdział! Życzę dużo weny :)
    I nie zjadaj spacji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde fajny blog mala ;* czekam na nn ♥ zapraszam również do mnie

    http://uncover-real-face.blogspot.com/2014/02/rozdzia-1.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemnie czytało mi się ten rozdział :) zapowiada się bardzo ciekawie. Informuj mnie u mnie o następnych rozdziałach :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Zapowiada się ciekawie! Zapraszam do mnie :http://miasto-upadlych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No i powracam. Ale na początek błędy:
    "Automatycznie wyciągnęłam rękę,aby go wyłączyć." - zjadłaś spację po przecinku.
    "Zawsze budzę się po nim strasznie spocona i do ego zmęczona jak po przebiegnięciu maratonu." - a nie tego? Chyba zjadłaś literkę.
    "Czuć było już wiosnę, a ja uwielbiam tą porę roku." - tĘ porę roku.
    " Nie jem tylko rano śniadanie." - a nie śniadaniA?
    "odparłam nalewając sobie soku." - dwie różne czynności oddzielamy przecinkiem. Na przykład: Mówię, głaszcząc kota leżącego na moich kolanach.
    "odparłam odkładając szklankę do zlewu." - tu też brakuje rozdzielenia.
    "Gdy zakładałam kurtkę słyszałam jak mama narzeka na mnie pod nosem." - "Gdy zakładałam kurtkę, słyszałam, jak mama narzeka na mnie pod nosem."
    Po chwili szłam już w stronę szkoły, miała do mnie dołączyć moja przyjaciółka Ewelina." - ta druga część zdania jakoś mi nie brzmi. Nie lepiej: "..., gdzie w pewnym momencie drogi miała do mnie dołączyć moja przyjaciółka, Ewelina."?
    "... Ewelina.Uwielbiam ją , ale w szkole dziewczyna jest mało lubiana." - brak spacji po kropce i zbędna spacja przed przecinkiem.
    "Na szczęście ja dogaduję się z nią bez problemów, ~zawsze mogę na nią liczyć~. Chociaż w szkole ma opinie buntowniczki nie liczącej się z innymi ludźmi, ja ~zawsze mogę na nią liczyć.~" - powtórzenie.
    "Znamy się od 8 lat..." - liczby w opowiadaniach pisze się słownie. Wyjątek to data (1692 rok).
    "Za zakretem..." - zakrĘtem. Ogonek ci zwiał.
    "przywiała się całując mnie w policzek." - "przywiTała się..." oraz brak przecinka oddzielającego czynności.
    "odpowiedziałam uśmiechając się." - przecinek...
    "..., a u Ciebie?" - zwroty grzecznościowe piszemy z małej. Z dużej wykorzystujemy je w listach i mailach.
    "spytałam śmiejąc się, wiedziałam, że coś musiało się wydarzyć." - "Spytałam, śmiejąc się. Wiedziałam, że coś musiało się wydarzyć!" - lekka poprawa, a aż chce się człowiekowi żyć.
    "Dawid to chłopak, ..." - oddzielny akapit.
    "Dzisiaj o 20,idziemy do kina." - o dwudziestej, brak spacji po przecinku.
    "Po 15 minutach..." - znowu cyfra. Zmiana na słowo.
    "To był nasz kumpel z klasy." - następny akapit.
    "Co prawda racej nie..." - racZej.
    "Chłopak stał tyłem do nas,więc..." - brak spacji po przecinku. Again.
    "...powiedział słodko się uśmiechając." - rozdzielenie czynności potrzebne od zaraz.
    "...odpowiedziałam wytykając na niego język." - to, co wyżej.
    "...zawołał szykując się do ataku na mnie.", "- odpowiedział szczerząc się." - to samo, co u góry.
    "Zginął by, ..." - to piszemy razem.
    "rzuciłam siadając w ławce." - powinnaś już wiedzieć, o co chodzi.
    "...minęło jakieś 10 minut, ..." - zmiana cyfry na słowo.
    "Lekcja minęła..." - oddzielny akapit.
    "W czasie przerwy postanowiliśmy..." - to samo, co wyżej.
    "Na szczęści..." - szczęściE.
    "...pielęgniarki,bo źle się ..." - brak spacji po przecinku.
    "...odparłam wstając." - zapewne już wiesz, o co mi chodzi.
    "...odezwał się cicho patrząc mi w oczy." - la la laaa...
    Koniec. Trochę ich jest, ale cóż... Zdarza się. :)
    Podoba mi się to, że Twoi bohaterowie mają polskie imiona. Od razu można się poczuć jak u siebie. ;)
    Rozdział jest ciekawy, ale byłby jeszcze lepszy, gdyby nie było tylu błędów. Może byś je sobie poprawiła?
    Czekam na drugi rozdział i mam nadzieję, że serce mi nie stanie z niedoboru spacji lub ich nadmiaru.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uwagi. :) Rzeczywiście nazbierało się trochę błędów, ale zaraz je poprawię. Twoje uwagi na pewno wezmę sobie do serca i postaram się lepiej napisać kolejny rozdział. ;)

      Usuń
    2. To ja dziękuję, że na mnie nie naskoczyłaś, a z pokorą przyjęłaś moje słowa. Zazwyczaj kazano mi spadać lub po prostu usuwano moje komentarze. A czasami lepiej posłuchać staruchy. ;)
      No to czekam niecierpliwie. ;)

      Usuń
  6. Nowy rozdział. Zapraszam ! http://unbreakable18.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się bardzo ciekawie ;) podobny motyw z wizją o chłopcu, jak w moim opowiadaniu ;D jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Mogłabyś powiadamiać mnie o nowych rozdziałach w komentarzach na
    jedyna-nadzieja.blogspot.com
    ? Przy okazji wpadnij jak masz chwilkę ;) Pozdrawiam i czekam na next m

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet fajne :) Zobaczymy co sie dalej wydarzy, może się bardziej wciągnę ^^ Oby, bo styl pisania masz fajny. Jakbys mogła powiadamiać mnie o nowych rozdziałach.... byłabym wdzięczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wowowowowowoowowowowo *-*
    FANTASTIC <3
    smiertelnamysl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjemnie się czytało, chociaż jest krótki.
    Czekam na kolejny i czy odwdzięczysz się? http://przed-miloscia-nie-ma-ucieczki.blogspot.co.at/2014/02/po-jego-wyrazie-twarzy-mogam-stwierdzic.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej kochana :**
    Mam dla ciebie propozycje :) Jeśli masz czas i ochotę to wpadnij do mnie zaobserwuj + skomentuj szczerze :) Byłoby super jakbyśmy się tak wymieniali komentarzami na bieżąco :* dawno mnie nie było na moim blogu i straciłam czytelników ;c Jeśli masz dobre serducho,poratuj <3

    http://szalencze-marzenia-szararzeczywistosc.blogspot.fr/

    OdpowiedzUsuń
  12. O, matko, kto lubi dźwięk budzika D: XD. Kraków! Jak fajnie! Często tam swojego czasu bywałam ^___^. Z tym śniadaniem to jakbym słyszała mnie i moją mamę... "cześć piękna", "cześć brzydalu" - rządzi haha.
    Tu tak niepozornie, szkoła, nauka, a tu proszę. Inny świat, nad przepaścią. Ciekawe kim jest ten tajemniczy, zielonooki osobnik! Bardzo mnie zaciekawiłaś swoim opowiadaniem C: chętnie przeczytam więcej.
    Zapraszam do siebie! http://cien-nocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Opowiadanie zapowiada się ciekawie :) Szybko i przyjemnie się czytało. Czekam na nowy rozdział.

    Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga
    http://wygrac-milosc.blogspot.com/
    Jest to fanfiction o filmie PO PROSTU WALCZ :)

    A dodatkowo zapraszam na rozdział na blogu
    http://rozkosze-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam na nowy rozdział :p Zapraszam serdecznie na nowy rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowy rozdział ♥
    smiertelnamysl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejka. Zapowiada się fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział krótkawy, i jest kilka literówek. Jedna z nich to w tym zdaniu "zaczęła prawic te swoje "mądrości"." co prawda mała, ale zawsze. Czepiam się szczegółów, ale podobało mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobry blog. A to tło jest śliczne. Jednak nie o tło tu chodzi. Co do tekstu dobrze się zapowiada. Kontynuuj to i rozwijaj i będzie fajnie.
    PS. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy